niedziela, 9 września 2012
szpital
Za nami drugi dzień chemii. Póki, co Filipek wszystko dobrze znosi. Cykle mamy pięciodniowe tak, więc jeszcze trzy dni przed nami. Ordynatorka wysłała nasze wyniki na konsultacje do Warszawy, ale póki nie ma odpowiedzi, wdrożyła nam standardowy protokół leczenia stosowany przy wznowach w tego typu guzach, co nasz. Ponoć Warszawa potrafi całymi tygodniami milczeć a nie ma, na co czekać. Odebrałam nasze wyniki z MR. Te zmiany, co nam wyszły poprzednio podwoiły swoją wielkość, dwie mają ok 1 cm a jedna troszkę ponad 0,5 cm. Wyskoczyła nam czwarta zmiana po przeciwległej stronie, ale nie w miejscu usuniętego guza, wielkości 5,6 mm. Tej ostatnio nie było.
Tak sobie myślę, że skoro daliśmy radę z 11 cm guzem, to z takimi "pierdołami" też sobie damy radę, no nie?
Prosiłam dziś lekarza, aby zrobić punkcję Filipkowi. Ostatnio w MR padła sugestia, że mogło się to rozsiać drogą płynu mózgowo-rdzeniowego i wolałabym to sprawdzić. To zależy od ordynatorki, która będzie w poniedziałek.
Modlę się żeby tylko Filipek dobrze zareagował na chemię. Wiadomości na oddziale nie napawają mnie optymizmem. Wiem, że nie mogę się porównywać do innych, ale człowieka to wszystko dołuje niestety.
Jedyna pozytywna wiadomość to taka, że wyniki Adasia są dobre, te z biopsji. Wykazała ona brak patologicznych komórek. To ponoć węzeł chłonny po wirusowy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem pewna, że Adasiowe dobre wieści to początek dobrych wieści w Waszej Rodzince - my kciuki cały czas trzymamy - Filipek to cudowny i silny chłopczyk, z ciepłymi myślami (a takie dla Was w wielu sercach) szybko upora się z dziadostwem.
OdpowiedzUsuńAniast/Lilavati
Dużo siły i wiary dla Was.
OdpowiedzUsuń