poniedziałek, 8 kwietnia 2013
wieści
Przepraszam wszystkich za moje milczenie ale miałam problemy zdrowotne. Już przed świętami dopadł mnie tak potworny ból w plecach, że nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Leżałam plackiem. Mąż wziął urlop aby iść z Filipkiem do szpitala, bo od zeszłego wtorku planowo rozpoczął naświetlania. Ja zostałam sama z resztą dzieci. Już jest lepiej choć do ideału daleko. Filipek ma się dobrze. Póki co, nic złego się nie dzieje. Ma apetyt, całkiem ładnie je i troszkę przybrał na wadze. Ja dla odmiany jutro idę z Emilką do szpitala na diagnostykę. Nie pisałam ale od dłuższego czasu Emi skarży się na ból brzucha, mieliśmy też kilka incydentów z wymiotami. To już trwa gdzieś od jesieni. Najpierw były to sporadyczne incydenty ale z czasem ból brzucha zaczął pojawiać się coraz częściej. Po drugim lub trzecim razie od razu poszłam z nią do gastrologa bo pediatra rozłożył ręce. Robiliśmy badania w kierunku pasożytów, Helicobacter pylori i jeszcze parę innych ale wszystkie wyszły dobrze. Lekarka dała nam skierowanie na oddział aby ją gruntownie przebadać. Emi jest troszkę alergiczna choć do tej pory nie doszliśmy na co jest uczulona. Od małego mamy pojawiające się problemy skórne ale testy nic nie wykazały. Może mieć jakąś nietolerancje na przykład laktozy. Jest też podejrzenie, że ma to podłoże psychiczne. Tak wiec ja kiedyś dostanę do głowy i wyląduję w zakładzie psychiatrycznym. Mąż z Filipkiem w szpitalu, jutro ja idę z Emi a biedny Adaś zostanie z dziadkami a on co raz gorzej też to wszystko znosi. Ech. No ale muszę ją przebadać bo takie latanie do laboratorium raz na tydzień nic nie daje a brzuch jak bolał tak boli. Nabiał ograniczyliśmy do minimum. Nie je nic niezdrowego. Żadnych fast-food'ów. Koncepcje mi się skończyły. Skłamałabym pisząc, że się nie denerwuje. Do tego jeszcze te moje przeklęte plecy, nie wiem jak ja tam wysiedzę jak nie umiem siedzieć. Nie mam czasu zakręcić się koło siebie. Lekarka kazała mi zapisać się na fitness, rozbawiła mnie.
Tak więc proszę wszystkich o zaciśnięcie kciuków aby wszystkie badania wyszły dobrze. Psycholog też ma się tam koło niej zakręcić.
Żeby było ciekawiej tym razem odwiedzimy szpital w Zabrzu.
Przyszła odpowiedź z Greifswald. Musiałam dosłać im jeszcze dodatkowe informacje. W tym tygodniu lub najdalej w następnym powinni ostatecznie się określić. W Tubingen nadal każą czekać. Nie wiem czemu to tak cholernie długo trwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aga,
OdpowiedzUsuńSuper ze sie odezwalas. Smutne to ze cala rodzinka tak cierpi, cos mi instynkt podpowiada ze te wymioty Emilki maja podloze psychologiczne. Bidulka...
Z dobrych wiesci to ogromnie sie ucieszylam czytajac ze Filipek ma sie dobrze, apetyt dopisuje a nawet troche przybiera na wadze. Mam ogromna nadzieje ze ta klinika w Niemczech (Greifswald) odezwie sie niebawem z pozytywnymi wiesciami i wezma Was pod swoje skrzydla.
Na ile mozesz dbaj o siebie, nawet jesli nie dajesz rady przejdz sie na krotki spacer, na dworzu robi sie coraz ladniej, to pozmoe Ci sie zrelaksowac i nabrac nowych sil i odnawiajacej sie energii!!! W tym calym zamecie musisz znalezc chocby chwile by odreagowac, zregenerowac sie, oderwac sie od tego calego kolowrotka i zrelaksowac... Wiem ze to trudne ale sprobuj, zrob to nie tyle co dla siebie ale dla Twojej Rodziny.
Trzymajcie sie - bedziemy sie o Was modlic tak jak zawsze i czekamy na dalsze (oby pomyslne!) wiesci!
Usciski wirtualne,
Gosia
Uff jak to dobrze przeczytać co u Was słychać.Mam nadzieję,że u Emilki to nic groźnego.Mamo pamiętaj w tym młynie o sobie,musisz być na chodzie.Cieszę się,że u Filipka wszystko ok (jeśli tak to można nazwać) no i na wadze przybiera fiu, fiu...Życzę Wam duuużo zdrówka ,pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńsciskam cie.
OdpowiedzUsuńpodczytuje od dawna, temat nowotworu jest mi wyjatkowo bliski.
dbajcie o siebie wszyscy --- gdzies niedalej jak dzis przeczytalam, ze rodzina osoby chorej jest cichym bohaterem drugiego planu w walce.
kciuki!
jestem z zabrza, jakby co to służę pomocą
OdpowiedzUsuńWitam Was Kochani jak tam u Was
OdpowiedzUsuńFilipek będzie dobrze.
Pozdrawiamy Was Kochani