piątek, 24 maja 2013

wieści poszpitalne...

Wczoraj wyszliśmy ze szpitala. Filipek nie miał robionego rezonansu. Na parę dni przed pójściem do szpitala okazało się, że nasza pani ordynator doszła do wniosku, że to będzie za wcześnie i w sumie chwała jej za to. Filipek przed lampami wziął jeden cykl chemii, potem mieliśmy naświetlania i następny cykl. Ja sama też uważam, że trzeba troszkę czasu aby to zadziałało. Tak więc obrazowanie mamy mieć przed kolejnym cyklem czyli 6 czerwca i to już postanowione. U nas wszystko w porządku. Filipek ładnie zniósł chemię. Jedynie na sam koniec spadła nam hemoglobina i musieliśmy się toczyć. Poleciały też w dół leukocyt na 1,7 tyś. ale po jednej dawce Neupogenu dźwignęły się na 6 tyś. W prawdzie dziś zostało nam ich już tylko 2,04 tyś., no ale jest szansa, że teraz szpik sam się odbiję. Poza tym wszystko u nas w porządku. Mały jest troszkę osłabiony ale to normalne. Ta chemia którą dostaje jest naprawdę ciężka i jestem pełna podziwu, że tak ładnie wszystko znosi. W szpitalu dosłownie szalał bo towarzystwo wyjątkowo mu spasowało.

4 komentarze:

  1. Witajcie Kochani po dłuuuuuugim miczeniu.Bardzo się ucieszyłam informacją o stanie Filipka.Trzymaj się waleczny chłopaku i życzę Ci tylko szalonych dni.Filipkowej mamie życzę świętej cierpliwości .Pozdrawiam Was bardzo gorąco.Jola

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wpis Martwiłam się już o Was Pozdrawiam serdecznie mama Krysia

    OdpowiedzUsuń
  3. dzielny chlopak, super dzielny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że napisaliście, co u Was, bo bardzo się martwiłam. Trzymajcie się dzielnie! Oby tylko do przodu!

    OdpowiedzUsuń