wtorek, 20 sierpnia 2013
Nigdy nie jest na tyle źle aby nie mogło być gorzej...
Niestety u nas niewesoło. Przedostatnia doba była dla nas bardzo ciężka. W drugim dniu chemii czyli w sobotę Filipka w trakcie jej podawania dosłownie ścięło. Dużo spał, bolała go główka brzuszek, wymiotował kilka razy. Najgorsze jednak było przed nami. Późnym wieczorem dostał ataku padaczki. Lekarka tłumaczyła nam, że to może być po chemii bo ona może dawać takie skutki uboczne w postaci obrzęku mózgu. Dostał leki. Tylko niestety potem był następny atak, po nim następny. Zjechaliśmy na TK. Okazało sie, że Filipek ma obrzęk mózgu. Zadzwoniłam po męża, przyjechał. Przyszedł też kolejny atak. W sumie było ich 4. Lekarka powiedziała nam, że w miejscu gdzie przepływa sobie płyn mózgowo-rdzeniowy my mamy guzki, do tego chemia się dołożyła. Ostrzegła nas, że Filipek może się już nie obudzić. Stałam i płakałam nad moim królewiczem. Z jednej strony prosiłam Boga aby mi go nie zabierał a z drugiej, że jeżeli mój skarb ma cierpieć to niech odejdzie teraz w spokoju. Ostatni atak miał po 2 w nocy. Z mężem czuwaliśmy do rana. I stał się dla mnie cud. Filipek przebudził się koło południa i uśmiechnął się do nas. Był słabiutki ale był z nami!!!!! Dużo wczoraj spał. W ciągu dnia miał może ze 3 takie godzinne wybudzenia ale wieczorem obejrzał nawet bajeczkę, stwierdził że jest głodny. Dziś był rano nawet chwilkę na świetlicy. Miał parę drzemek ale gdzieś od 15 do 21 był całkiem na chodzie, siedzieliśmy nawet na Xbox'ie i patrzał jak koledzy grają. Zjadł kolację. Cały czas jesteśmy na lekach przeciw obrzękowych. Ordynatorka chciała mu podać tę jedną zaległą chemię (z trzech dni chemii mieliśmy dwa) tylko wydłużyć mu czas podawania. Przestrzegła mnie jednak, że drgawki to może być najłagodniejsza reakcja. Spytałam się czy nie możemy dać mu teraz odpocząć i przejść do drugiego cyklu i wtedy mu wydłużyć czas podawania. Przyznała mi racje. Co nam przyniesie jutro nie wiem. Każdego wieczora proszę Boga abym rano mogła powitać dzień widząc uśmiech na ustach mojego dziecka. Byliśmy o krok od tego aby go stracić. Rano widziałam dziecko skaczące na Xbox'ie a w nocy o mało nam nie odszedł. Przyszedł do szpitala na własnych nóżkach a... nawet boję się pisać. Najważniejsze że mój królewicz wykrzesał z siebie jeszcze siły i stanął do walki. Boję się jak cholera. Wyć mi się chce z bezsilności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytam i serce mi pęka z żalu:-( Proszę Pana Boga o zdrowie dla Filipka a dla Was o wytrwałość. Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńrównież się modle żeby Filipcio wyzdrowiał-nam obcym ludziom serce pęka a co dopiero serce matki,ile ono moze znieść-oby wszystko jak najszybciej się skończyło,żeby Maluszek wyzdrowiał-Dobry Boże Pomóż !!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Filipka
OdpowiedzUsuństraszne to wszystko...i takie niesprawiedliwe,tak bardzo mi żal Filipka, tak bardzo bym chciała zeby wyzdrowiał i cieszył się życiem. Niema nic cenniejszego niż zdrowie naszych dzieci. Trzymam kciuki i wołam Dobry Boże pozwól mu zostać i cieszyć się życiem.
OdpowiedzUsuńMój Boże :(
OdpowiedzUsuńFilipku jaki Ty jesteś dzielny, ale masz to w genach!
Zdrówka słoneczko!
aniast
Filipku kochany zycze Ci zebys mial sile walczyc i pokonac to dziadostwo. Pani Agnieszko prosze przytulic mocno Filipka od Nas wszystkich tutaj ,ktorzy Mu kibicuja. W moich myslach jestescie codziennie.
OdpowiedzUsuńBoże proszę aby te dzieci już nie cierpiały ! już masz ich w niebie za dużo ! Ocal dzieci walczące i pozwól im żyć z mama, tata i rodzina ! Modlimy się za Filipka i inne waleczne dzieciaczki...
OdpowiedzUsuńMagda
modlę się o wyzdowienie Filipka
OdpowiedzUsuńŻeby stał się cud..
OdpowiedzUsuńGdybym mogła w jakikolwiek sposób sprawić, żeby dzieci nie cierpiały.
Ta bezradność..
Zaglądam tu codziennie i modlę się do Boga o zdrowie i wytrwałość dla całej Waszej rodzinki.
Jestem myślami przy Was. Trzymam kciuki za Filipka. Aga
OdpowiedzUsuńKochani Rodzice wiem co przeżywacie i ...jestem myślami z Wami. Musicie być silni. Łatwo napisać...Anna mama Michałka
OdpowiedzUsuńAgnieszko z rodzinką trzymajcie się i nie poddawajcie się, modlę się za Filipka i za Was, Filipku bądź silny, dzielny chłopczyku....
OdpowiedzUsuńAguś czytam i płacze z bezradności ja i Wy. Filipku kochany bądz silny...
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki. Filipku nie poddawaj się, walcz.
OdpowiedzUsuńNie umiem nic mądrego napisać, ale trzymam za Was kciuki.
OdpowiedzUsuńLudek
Pani Agnieszko, jestem z Wami i trzymam kciuki za Filipka. Mam nadzieję, że Bóg wysłucha Pani próśb.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie i mam nadzieję, że będziecie mieli siłę do walki już zawsze ;)
Mam nadzieję, że Filipek jest bardzo silny ;)
www.maryska-to-ja.blogspot.com