U nas w zasadzie bez zmian. Skacze nam akcja serca ale wg mnie wynika to ze stresu, raczej nie bólu a jeżeli już, to raczej nie kwestia naszej głównej choroby. Nadal paprze się nam rączka i chyba jutro zacznę naciskać aby obejrzał Filipka chirurg bo naprawdę nie wygląda to za ciekawie. To jest zdjęcie z wczoraj a dziś jest jeszcze gorzej. Ropy jest wprawdzie mniej ale ogólnie wygląda to gorzej.
To już miesiąc jak nam sie to paprze. Czy jest to wynikiem oczyszczania sie organizmu? Chciałabym aby tak było. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że ten cholerny Deksaven który Filipek bierze od sierpnia, tak działa. W skutkach ubocznym m.in ma to, że przy dłuższym stosowaniu rany się źle goją. Jednak musimy go brać. Ja oczywiście w duchu mam nadzieję, że może przy okazji ten cały syf z niego tą drogą wychodzi.
Poza tym, tak jak pisałam wcześniej jest bez zmian, czyli można by rzec, stabilnie. Choć przy naszej chorobie w każdej chwili coś może się wydarzyć. W zeszłym tygodniu do Hospicjum przyjechał chłopiec na toczenie płytek i krwi, zresztą na początku choroby również leczyli się w Katowicach. Jego stan porównałabym do Filipka. W sumie nawet był teoretycznie w lepszym stanie, bo przestali się leczyć ze względu na "nieodbijające się" płytki a w ostatnim MR nie zanotowano progresji choroby. Mieli obiecane, że jak się odbije z wynikami to mogą wrócić do leczenia. I co? Wczoraj dowiedziałam się, że zmarł. Był w stabilnym stanie i nagle się posypało. Ile nam czasu zostało?
Wiem, wiem... Ja cały czas wierzę choć patrząc na Filipka ta moja wiara czasami podupada. Co dziennie wieczorem mam nadzieję, że rano Filipek odezwie się do mnie "mama", nic więcej nie chcę. Chcę go usłyszeć, chcę aby mnie przytulił swoimi ciepłymi łapkami i powiedział mi do ucha: moja mama. To tak cholernie boli, ta niemoc.
Leki nadal bierzemy, bo Filipek cały czas normalnie je i pije. Ja wiem, że z niego jest silny chłop i on cały czas walczy.
Czytam te wszystkie wasze komentarze i jestem wam za nie ogromnie wdzięczna. Co się tyczy Ovosanu. Muszę sobie o nim jutro na spokojnie poczytać, choć na tyle co zerkałam to komentarze przeważają negatywne. Filipek juz tyle tego wszystkiego bierze, że muszę wiedzieć czy to warte tych pieniędzy, w sumie nie małych.
Ja w zeszłym tygodniu się pochorowałam i to tak dość konkretnie, do tego wszystkiego z moim biednym okiem wylądowałam na pogotowiu i usłyszałam diagnozę: bakteryjne zapalenie spojówek. Wyglądałam jak zombie. No ale jest juz o niebo lepiej.
No i teraz najważniejsze, w sumie od tego powinnam zacząć. W imieniu Filipka dziękujemy za śliczną podusię z tygryskiem, piżamkę, skarpetki, autka. Do odebrania czekają jeszcze dwa awiza. Filipek tego nie okazuje ale na pewno się ucieszył. Jestem pewna, że mnie słyszy bo patrzy na mnie jak go o to poproszę. Jeszcze raz dziękuję.
Dziękuję również za wszelkie wpłaty które się jeszcze od czasu do czasu pojawiają. To dla nas naprawdę bardzo dużo znaczy.
Aga to ostatnie zdjecie jest bombowe i napawa OGROMNA NADZIEJA!!!
OdpowiedzUsuńCudowny usmiech szczesliwego dziecka :)
Co do zmartwien - czy tam gdzie jest ta ropa to wczesniej bylo jakies naklucie/rana? Skad to sie wzielo? Napewno nie zaszkodzi zapytac chirurga. Na moje niewprawne oko to wyglada jak oczyszczenie, po cos w koncu to jest i jakiemus celowi musi sluzyc. Mam nadzieje ze inne stany ropne ktore opisywalas wczesniej nie nasilaja sie a moze nawet zanikaja. Ciekawe czy lekarz ktorego terapie teraz stosujesz mowil cos na temat ew. stanow ropnych. Ale skoro sie tym przejmujesz to pewnie nie... Jesli jestes z nim w kontakcie to moze zapytaj go. Aga ciesze sie widokiem Filipka usmiechnietego wsrod zabawek, on jest niesamowicie silny i wierze ze zwyciezy! Badzcie zdrowi, nadal silni, optymistyczni mimo wszystko - przytulam Was z calego serca i nieustannie modle sie! Nie masz innego wyjscia - musisz myslec pozytywnie a Twoje mysli znajda swe odzwierciedlenie w rzeczywistosci! Papa, trzymaj sie Kochana!
Z tego co zrozumialam to ostatnie zdjecie Filipka nie jest z aktualnego czasu, tylko z przeszlosci . Teraz Filipek sie nie usmiecha, Pani Agnieszka pisala o tym.
UsuńBez komentarza!
UsuńPani Agnieszko wierze że Filipek jeszcze kiedyś będzie się uśmiechał jak na tym zdjęciu ... Modlę się za niego, chociaż tyle możemy dla niego zrobić. Proszę ucałować go od nas, od wirtualnych cioć :) Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki aby w końcu i dla was zaświeciło słońce :*
OdpowiedzUsuńAga ,niezmiennie tu jestem...
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpis, wiem, że robisz to pewnie resztkami sił, ..
O jakąkolwiek dalszą pomoc pisz na blogu,
Dbaj też o siebie, wiem ,że w obecnej sytuacji to trudne, ale musisz mieć siłę, żeby dalej walczyć!
Przytulam Cię Dzielna Mamo,...
Barbara
witam,sledze Wasza historie od dluzszego czasu,,mam synka w tym samym wieku ,,Boże !!za kazdym razem lzy mi az ciekna p opoliczkach,,badzcie dzielni,silniFilipek,,to taki kochany,,silny ,fajny chlopczyk!!!Musi byc dobrze!!!bedzie!!Trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńwitam,sledze Wazsa historie od dluzszego czasu..codziennie tu wchodze,,Boze jaki Filipek jest fajniutki,,,wierze,ze bedzie dobrze,,,musi byc dobrze!!!!trzymam za Was kciuki!!
OdpowiedzUsuńDziekujemy za informacje
OdpowiedzUsuńKochany Filipek taki malutki a taki dzielny wierze i wiem to ze za jakis czas bedzie zdrowy ;) wierze w wiare mojej modlitwy i wszystkich innych co modla sie za Filipka.
A Pani Pani Agnieszko zycze duzo sily bo przez to co Pani przechodzi to najwiekszy zyciowy koszmar ale kiedy juz sie skonczy zobaczy Pani jaka silna dzielna jestescie rodzina;) a Filipek bedzie z was dumny bedzie wam wdzieczny i jeszcze troche i bedzie znow usmiech goscil na jego pieknej buzce i znowu bedzie mowil jak Pania strasznie kocha ;) tylko trzeba mu jeszcze troche czasu na uzbieranie tych wszystkich sil.
Usciski i caluski dla kochanego Filipka.
Jestem modlitwa,sercem i myslami przy Was ;*
Pani Agnieszko, nie chcę zawalać Pani skrzynki mailami, ale każdego dnia czytam, co u Was, jak się czuje Filipek.
OdpowiedzUsuńWierzę, że te zmiany spowodowane są właśnie oczyszczaniem organizmu i jestem przekonana, że idzie ku dobremu.
Ogromnie ciepło pozdrawiam Państwa i Filipka ściskam najgoręcej, jak tylko można.
Będzie dobrze :)
Pani Agnieszko wybieram się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i bede się modliła za Filipka. od 1 listopada odmawiam nowennę pompejańską w intencji Filipka i głęboko wierzę, że bedzie zdrowy:)
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko dziękujemy za informacje od was, to dłuższe czekanie na wiadomość od was jest okropne ,śliczny jest Filipek na pewno kiedyś się uśmiechnie jeszcze do pani i obejmie panią tymi kochanymi rączkami wieże w to tak bardzo. Tą rączkę to powinien zobaczyć chirurg ,może to rzeczywiście tak organizm się oczyszcza miejmy taką nadzieję .Proszę dbać o siebie bo musi pani mieć dużo siły .Ściskam panią mocno i Filipka kochanego
OdpowiedzUsuńProszę Pani, na nie gojące sie rany pomoc moze lampa bioptron, mozna podpytac lekarzy. Leczenie jest nie inwazyjne, a moze pomoc. Z calego serca zdrowia życzę
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko, onkologiem nie jestem, jednak może warto skonsultować leczenie Filipka z jakimś innym lekarzem onkologiem, Dexaven ma mnóstwo skutków ubocznych , które mają taki a nie inny wpływ na ogólny stan Filipka. Nie wierzę, że nie istnieje inny preparat, który pomógłby w nowotworze a na który Filipek mógłby mieć lepszą tolerancję. Niestety nie od dzisiaj wiadomo, że lekarzom w kieszeniach siedzą firmy farmaceutyczne i lekarz nie zawsze przepisuje to, co najbardziej odpowiednie.
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko, stale z Filipkiem jesteście obecni w moich myślach i modlitwach. Tak bardzo chciałabym by Filipek był teraz uśmiechniętym rozrabiającym chłopcem.
OdpowiedzUsuńTa rączka naprawdę wygląda niefajnie i na pewno z tego powodu też cierpi , dobrze, że chce Pani poprosić o konsultację chirurga.
Patrzę na zdjęciach na jego buzię a oczy same napełniają się morzem łez. To takie niesprawiedliwe, niezrozumiałe... trudno mi się z tym pogodzić , tez jestem mamą i to co Pani przeżywa z Filipkiem jest niewyobrażalnym cierpieniem. Nie wiem co mam napisać , bo to wszystko trudno ubrać w słowa, ale stale proszę Boga by miał Panią w swej opiece, dodał sił , otuchy i nadziei . M.
Pani Agnieszko,
OdpowiedzUsuńchciałabym napisać coś, co Pani pomoże z tym wszystkim, ale po prostu nie potrafię. Cały czas wierzę w to, iż Filipek poczuje się lepiej. Będzie lepiej!
A teraz serdecznie pozdrawiam Panią i kieruję w Waszą stronę całą swoją moc pozytywnej energii.
Maryśka
Pani Agnieszko!
OdpowiedzUsuńTrudno w tej sytuacji napisać coś mądrego, zawsze w modlitwie myślę o Was i o Filipku, oby dobry Bóg pozwolił mu na wyzdrowienie...... Dużo sił dla Pani i Pani rodziny!
Dzielny Filipek:*
OdpowiedzUsuńA podaje pani Filipkowi witaminę C? Polecam film poniżej, wypowiada się w nim lekarz własnie na temat min. witaminy C w leczeniu raka.
http://www.youtube.com/watch?v=4sknW0dO2eA&feature=c4-overview-vl&list=PLJUKpy5Od-Uybsmb2Ge5dpIReNwuhGQVG
Mam nadzieję, że przez tą ranę organizm Filipka się oczyszcza. Pozdrawiam!
Aga codziennie o Was mysle. Sciskam mocno!!!
OdpowiedzUsuńWitam Pani Agnieszko, codziennie przeglądam Pani bloga, sprawdzam co słychać u naszego małego Rycerze:) Życzę Filipkowi dużo zdrówka i siły, by przezwyciężył chorobę a Pani życzę tego, by usłyszała jeszcze nie raz od synka "mamo" :* Niesprawiedliwe jest to, że niewinne dzieci tak ciężko chorują, mój bratanek zmarł z powodu guza mózgu... :(
OdpowiedzUsuńŚciskam Was mocno i jeszcze raz życzę powrotu do zdrowia :*
Trwam przy Was każdego dnia myślami i modlitwą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z nadzieją, że niebawem wstawi nam pani fotkę podobną do tej ostatniej.
K.M
Bede sie modlic o wyleczenie Filipka. I tak godna podziwu jest jego walecznosc!!!!
OdpowiedzUsuńCo do reki, lekarzem nie jestem, ale opiekowalam sie brzydka rana mojej babci (martwica). Na poczatku byla leczona tridermem, potem argosulfanem. Obie masci (argosulfan miala w kremie) genialnie wyleczyly rane, mimo grozby amputacji, ropy, zakazen itd... W szczegolnosci ta druga masc jest swietna (w skladzie ma srebro) do dzis mam resztke jej i zawsze smaruje na rany i blyskawicznie i bezproblemowo sie goja. Mam nadzieje ze moze choc troche to pomoze. Obie sa na recepte wiec niezbedna jest konsultacja lekarska. Calusy dla Was, trzymam mocno kciuki i bede sie modlic!!! Magda
Moje Drogie jak nas tyle jest i każdy trwa z modlitwą przy Filipku to nie ma innego wyjscia jak tylko wydrowienie:)
OdpowiedzUsuńCodziennie sprawdzam co u Was. Modlę sie o Filipka. Musi być lepiej.
OdpowiedzUsuńAga, to jeszcze raz ja
OdpowiedzUsuńnie próbuj tego zasklepiać, to organizm wyrzuca zbędne toksyny.
Miałam przykład mojej babci, dopóki rana była otwarta i wyrzucała ropę,
funkcjonowała w miarę możliwości . Jak się lekarz uparł to zagoić, zaczęły się pojawiać ogniska zapalne trudne do znalezienia.
Ja wiem jak głupio to brzmi , od wielu lat na sobie i rodzinie mam tylko i wyłącznie starą, sprawdzoną maść ichtiolową, drugim rodzinnym sposobem są liście aloesa, zgniecione i przykładane na rany..
Organizm gdzieś musi wyrzucić to całe nagromadzone świństwo ,!
Niezmiennie Was wspieram, myślą
i modlitwą
Barbara
Kochana Pani Agnieszko i bardzo dzielna kobieto, mamo, żono... Trafiłam jakiś czas temu na Pani blog i jak przeczytałam całą Waszą historię moje myśli nie potrafiły przestać o Was myśleć...każdego dnia mam nadzieję, że kiedyś obudzę się i przeczytałam, że Wam się udało...już tak dużo przeszliście...najważniejsze, że jesteście w tym całym nieszczęściu razem i zbieracie siły na dalszą walkę. Filipek to naprawdę cudowny chłopczyk.. wierzę cały czas w Wasze szczęście i Waszą wygraną walkę ! Bardzo Was wspieram myślami, modlitwą. Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńhttp://www.kuzdrowiu.pl/?pid=main_tresc.pl.76
OdpowiedzUsuńpolecam żyworódkę na rane
Pani Agnieszko proszę poczytać w wolnej chwili o tej terapii, jest dosyć rygorystyczna ale może warto spróbować:
OdpowiedzUsuńhttp://leczenieraka.blogspot.de/2009/01/terapia-dr-gersona-w-warunkach-domowych.html
A tu jeszcze jeden link do strony o klinice
http://www.terapiagersona.com.pl/linki.html
Pozdrawiam i trzymam kciuki za dzielnego małego wojownika
jeśli pani znajdzie czas proszę poczytać o wit. B17 tu artykuł https://prawda2.info/viewtopic.php?t=18843
OdpowiedzUsuńEj, łza sie w oku zakreciła.Kochani moi bede sie modlic za Was, bo zasługujecie na prosby do Pana jak mało kto.Fifi to cudny chłopiec , taki współczesny bohater.Ktos sugerowal na rane zyworódke , potwierdzam , warto sprobowac.
OdpowiedzUsuń57 yr old Help Desk Operator Ernesto Tear, hailing from Clifford enjoys watching movies like "Charlie, the Lonesome Cougar" and Crocheting. Took a trip to Carioca Landscapes between the Mountain and the Sea and drives a De Dion, Bouton et Trépardoux Dos-à -Dos Steam Runabout "La Marquise". Szczegoly
OdpowiedzUsuń