poniedziałek, 13 stycznia 2014

Trudny czas...

Nowa strona 1

Święta to był dla mnie, dla nas trudny okres. W sumie chyba najgorsza była Wigilia. Powiem wam szczerze, że gdyby nie dzieci to chyba nie robiłabym kompletnie nic. Zupełnie nie miałam do tego głowy. Przed świętami miałam myśl aby na ten okrespo prostu gdzieś wyjechać ale zaraz potem pojawiła się refleksja, że może Filipkowy duch wpadnie do nas do domu a tak nie będzie wiedział gdzie nas szukać? Filipek miał swoje nakrycie na stole. Wiem, że był z nami.

Święta przeleciały, potem Sylwester który spędziliśmy w naszym mieszkaniu z bratem od męża i jego rodziną. Było spokojnie, nawet na swój sposób wesoło. Po północy poszliśmy z dziećmi puszczać sztuczne ognie. miały radochę.

I tak naprawdę to najgorszy dzień był dopiero przede mną. Urodziny Filipka. Strasznie go przeżyłam i po dzisiejszy dzień nie umiem się otrząsnąć. Jest mi tak bardzo ciężko, że nie umiem tego opisać. Przestałam sobie kompletnie z tym radzić. Po prostu nie daję już rady. Z każdym dniem jest co raz gorzej. Nie ma chwili abym nie myślała o moim skarbie. I te ciągłe pytania: czy wszystko zrobiłam? czy mogłam zrobić coś więcej? dlaczego właśnie on? dlaczego innym się udaje? co ja takiego złego w życiu zrobiłam aby dostać taki krzyż? Dlaczego Bóg zabiera do siebie zawsze tych najlepszych?

Po feriach chcę wrócić do pracy, wcześniej muszę iść na jakąś terapię bo wszystko wymyka mi się z rąk.

Zgłosiłam dziś blog o Filipku do konkursu na Blog Roku 2013. Nie liczę na wygranie ale chcę aby historię mojego dzielnego wojownika poznało jak najwięcej osób. Chcę aby każdy poznał ile siły i determinacji było w tym młodym, wątłym rycerzu, w moim skarbie.

Piszę to i płaczę. Nie mam siły...

Nowa strona 1

Dopiero od 30 stycznia od godz. 15:00 do 6 lutego godz. 12:00 będzie można głosować na nasz blog za pomocą sms.

 

 

 

25 komentarzy:

  1. Ciągle jestem tu z Wami całym sercem .

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jestescie sami!!!! czytam i płaczę...i boje sie wyobrażać sobie co czujesz!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wyobrażam sobie waszego bólu ... Filipek był dzielny do samego końca. nie da się w żaden sposób złagodzić waszego bólu, żadnymi słowami. mogę powiedzieć tylko jedno ... Filipek nie przegrał on wygrał inne lepsze życie ... Sercem, modlitwą i myślami z Wami....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Agnieszko jest Pani bardzo dzielna tak jak Filipek(*) .Nie potrafię sobie nawet wyobrazić co Pani przeżywa ale jak dla mnie jest Panie WIELKA.Wiem że wiele to nie pomoże ale jestem z wami całym sercem.PAMIETAM O FILIPKU(*) NA ZAWSZE POZOSTANIE W MYM SERCU.

    asia

    OdpowiedzUsuń
  5. Przytulam bardzo mocno i zycze duzo sily...
    Terapia to chyba najlepsze co mozecie teraz dla siebie zrobic, zeby bylo choc troche lzej..

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Agnieszko, psycholog mógłby Pani pomóc, proszę pomyśleć o wizycie u specjalisty. Nie zawsze człowiek daje radę stawić czoła tak ekstremalnie trudnym przeżyciom. Mój znajomy tragicznie stracił najbliższą osobę i psycholog bardzo mu pomógł. Był w okropnym dołku, my - przyjaciele nie byliśmy w stanie mu pomóc, dopiero terapia przywróciła go do życia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle smutku i zalu nie przytrafia sie w zadnej innej sytuacji,jak strara dziecka. Pani Agnieszko ja tez namawiam na terapie,mi pomogla,ponad rok potykalam sie o siebie sama. Musialam upasc zeby zrozumiec,ze sama sobie nie poradze. Namawiam i serdecznie Was wszystkich pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. PaniAgnieszko najlepiej isc do specjalisty.Ale prosze wyobrazic sobie jak Filipek patrzy z gory /gdzie nic go nie boli/i widzi Pani rozpacz ..Nie mi dane dawać rady......Jestem z Wami

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Agnieszko, sercem i myślami jesteśmy z Panią.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Agnieszko Pani blog musi poznać cały świat, nie można piękniej pokazać jak wialka i pełna poświęceń jest miłość matki do dziecka, jakim skarbem obdarza nas Bóg dając nam dar macierzyństwa, Tyle dziś nieszczęść, tragedii w rodzinach, tyle dzieci nie zna miłości matczynej, ale za to więdzą co to krzyk i ból zadany z ręki najbliższej osoby. Może ktoś czytając przypadkiem ten piękny pamiętnik matczynej miłości zastanowi się przez chwilę czy potrafi kochać swoje dziecko równie mocno i bezgranicznie....

    OdpowiedzUsuń
  11. Filipku najdroższy, Twoją historię powinien poznać świat, bo to historia pięknej miłości rodziców do dziecka i dziecka do rodziców. Historia odwagi, siły, wielkiej determinacji w walce z tak nierównym i przebiegłym przeciwnikiem jakim była Twoja choroba. Pani Agnieszko proszę się nie zadręczać, bo zrobiła Pani wszystko co mogła. Nigdzie na świecie nie ma 100 % skutecznego leku i Pani to wie . Wie Pani także o tym jak agresywnie choroba atakowała Filipka i jak wytrwały i niezłomny był On w walce. Taki drobniutki, taki delikatny a tak silny. Jeśli czuje Pani potrzebę spotkania z terapeutą proszę się nie wahać.

    Wiem z jakich pobudek zgłosiła Pani blog do konkursu i w pełni to popieram. Świat powinien poznać Filipa. Usłyszeć o tym że za drzwiami, za ścianą , gdzieś obok, ktoś tak bardzo pragnie NORMALNOŚCi przez duże N - takiej zwykłej krzątaniny, wybrudzonej nutellą piżamki, rozlanej herbaty i tego radosnego szczebiotu małych usteczek.

    Historia małego Wielkiego Filipa. Nigdy nie głosowałam na bloga ale dla Filipa warto. Warto by poznało go wiele osób, bo serce niejednej osoby ta historia odmieni.Magda

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Agnieszko też pamiętam o Filipku,choć znam go tylko z bloga.Na pytanie:dlaczego?Pewnie nie znajdzie Pani odpowiedzi, ono tylko odbiera pani energię, choć jest bardzonaturalne i zrozumiałe. Na pytanie: Czy zrobiła Paniwszystko odpowiedź jest oczywista.Walczyła Pani jak lwica, lekarze spasowali, a Pani, Pani rodzina i Filipek szukali sposobu.
    Zagłosuje na Filipka,by przede wszystkim uczcić Waszą miłość, miłość rodziny,która walczy i MałegoWielkiego chłopca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne slowa i zgadzam się z nimi w 100 % Ala

      Usuń
  13. Nie ma dnia,zebym tu nie zagladala...ogladam filmik o Filipku prawie codziennie,,jejjjj mam synka tak podobnego do Filipka,,,,ze lzy sie leja poprostu .....zaglosuje tez na Filipka kochanego!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspolczuje i nie jestem sobie w stanie wyobrazic. Terapia naprawde pomaga choc to dlugotrwaly proces. Prosze to zrobic przede wszystkim dla dzieci, one tez bardzo przezywaja a wy nauczucie sie jak z nimi rozmawiac na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Agnieszko tak jak większość nie znajduję słów , które by mogły Was Kochani , choć troszkę pocieszyć , proszę skorzystać z tej terapii najlepiej całą rodzinką , dla Pani męża , dla dzieci to też ogromnie trudny czas , moja mama straciła brata mając zaledwie 8 lat , zmarł nagle , przy niej ,to była zima jeżdzili razem na sankach , on jako starszy brat z tyłu , w pewnym momencie spadł i ... . moja mama do dzisiaj, już jako starsza kobieta odczuwa skutki tej tragedii lęki przed chorobą kogoś bliskiego przed utratą męża dzieci , ale wtedy były inne czasy nikt o pomocy psychologa nawet nie słyszał , a moja babcia ... płakała nocami i dniami płakała jak każda matka do dnia kiedy synek jej się przyśnił niosąc dwa dzbany wody i w tym śnie prosił , żeby więcej nie płakała bo on już nie ma sił nosić jej łez.
    życzę Pani z całego serca aby Filipek przyszedł do Pani we śnie , aby Pani zobaczyła zdrowego bawiącego się Królewicza z uśmiechem na buzi najsłodszym na świecie takim tylko dla mamy ..

    OdpowiedzUsuń
  16. Agnieszko- Bóg widocznie ma deficyt dobrych ludzi w niebie. Niedawno zmarła bardzo bliska mi osoba na GBM. Pustka, żal, rozpacz nie do opisania i pytania: dlaczego on? Bóg widocznie potrzebuje prawdziwych aniołów koło siebie, a złym ludziom daje jeszcze czas, szanse na poprawę. Też jest mi strasznie ciężko, ale wierzę, że tam w górze jest im lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  17. P.Agnieszko Kochana tak bardzo o Was mysle,ciezko Pani wiem,nie wiem jak pocieszyc a chcialabym jak najbardziej jak najlepiej <3 Fifi zawsze w naszym ,moim sercu na zawsze....codziennie zagladam tu i czytam od poczatku tak wiele przeszliscie,tak wiele za wiele,zrobila Pani wszystko jak najlepiej,co bylo mozna zrobic walczyliscie wszyscy do konca.Jestem zawsze z Wami i bede .Filipek na pewno byl z Wami i jest zawsze wierze w to.Pozdrawiam i mysle.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pani Agnieszko sledze Wasza historie juz od dluzszego czasu zagladam na blogo codziennie z taka dziwna nadzieja ze czas sie cofnal za bedzie dobry wpis ze Filipek czuje sie dobrze ale tu z nami na ziemi na pytanie dlaczego? Dzlaczego Filipek, dlaczego tak male dzieci nie ma odpowiedzi
    Nie wiem jak pania pocieszyc nie umiem a tak bardzo bym chciala.
    Napisze pani cos o smierci w mojej rodzinie mojej babci syn zmarl w wieku 8 lat mial zapalenie wyrostka i lekarze nie podeszli do tego tak jak trzeba. Babcia nigdy nie pogodzila sie z tym byly dni gorsze i lepsze ale nawet z tych dobrych dniach mowila cos o synku bylo to wszystko 50 lat temu wiec terapi jeszcze nie bylo to sama znalazla sposob na taka terapie zeby codziennie cos o nim mowic :)
    Dzisiaj babci mojej juz nie ma ale w dzien odejscia powiedziala ze idzie do syna odeszla z usmiechem na twarzy mowiac pare razy jego imie.
    Pani Agnieszko niech pani zapisze sie na terapie to pani pomoze a historie mojej babci opowiedzialam pani dlatego ze wiem i wierze ze wszyscy sie tam spotkamy i nie bedzie z to bedzie duzo lez radosci :)


    Filipku rycerzu i bohaterze nasz na zawsze w moim sercu
    Pamietam piekny aniolku (*)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pani Agnieszko i cała Filipkowa rodzinko... przyłączam się do wszystkich ciepłych słów skierowanych do Waszej rodziny :( Ja również nieustannie myślę o Filipku, zaglądam tu aby spojrzeć na jego słodką buziuńkę... W Wigilę i wszystkie inne szczególnie trudne dla Was dni myślałam o Was szczególnie intensywnie. Strasznie współczuję, choć wiem, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić Waszego bólu i tęsknoty po stracie Fifiego :(
    Jak inni nie znam słów pocieszenia, mogę zapewnić jedynie o mojej obecności duchowej i modlitwie za Waszą rodzinę. Przytulam mocno do serca... :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest Pani silną kobietą, na wszystko potrzeba czasu. Wspaniale że chce Pani wrócić do pracy, rozmowa z kimś wykwalifikowanym też nie zaszkodzi a lepiej bedzie wiedział jak to wszystko ogarnąć i poukładać. Wierzę że mimo wszystkiego Pani życie wejdzie na nowy tor, to będzie nowy rozdział w Pani życiu z Filipkiem w sercu:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak mi smutno Pokochałam Filipka i serce boli że nie ma Go z nami
    Zawsze będzie Go brakowało Łącze się z Panią i Pani Rodziną w bólu
    mama Krysia

    OdpowiedzUsuń
  22. łacze się w bólu z Wasza rodzinka przykro czytac o smutku i stracie dziecka pozdrawiam serdecznie . Filipku kochany[*] monika

    OdpowiedzUsuń
  23. P.Agnieszko,,prosze dawac znac co u Was,bardzo duzo osob czeka na jakiekolwiek wiadomosci,,,ja tu wchodze codziennie,,,ogladam ,patrze,,czytam,,cofam sie wstecz...sledzilam wasze losy,,przezywalam kazdego dnia,,wchodzac tu,,czekalam i czekam z niecierpliwoscia ..mama

    OdpowiedzUsuń
  24. Proszę spojrzeć na to w inny sposób: mianowicie,że Filipek patrzy na Panią, czuwa nad Waszą rodziną, jest Waszym Dobrym Aniołem. On by raczej nie chciał żebyście po nim płakali.
    Pozdrawiam, życzę dużo siły i zapraszam do siebie: www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń