Jestem po długiej nieobecności…
Za mną troszkę lepszy okres. Jakoś tak się wyciszyłam. Emilka na początku lipca była na koloniach i wróciła mega zadowolona. Potem w drugiej połowie lipca wyjechaliśmy na urlop. Musiałam na tydzień pojechać do mego rodzinnego Gorzowa Wlkp, potem na parę dni zaliczyliśmy morze. Było fajnie, choć łapałam doły, że zostawiłam Filipka.
No, ale jak to się mówi, urlop, urlop i po urlopie. Trzeba było wracać do domu i pracy.
Aktualnie Emi siedzi na koloniach. Wraca za tydzień.
Mnie też tak ostatnio znowu ciężko na sercu. No, ale to tak, jak kiedyś pisałam, że to taka huśtawka nastrojów. Jest parę dni dobrze, po czym nagle dopada mnie mega dół i się staczam…
Cały czas kłębią mi się w głowie myśli, że nie zrobiłam wszystkiego, że mogłam więcej.
Nie umiem zebrać myśli. Postaram się jutro napisać cos więcej. Chciałam się tylko odezwać do was.
Pozdrowienia i ciesze sie ze urlop sie udal. Nie ma sensu sie biczowac ze nie zrobilas jeszcze więcej (wiem ze latwo mi mowic)- zrobilas co moglas I jak moglas I nie daj samej sobie wpedzic sie w wine ktora niczego nie zmieni, poza tym ze bedziesz smutna i zdolowana.... Pozdrawiam cieplutko z Teksasu I nie czuje sie winna ze odpoczynek sie udal! Usciski dla Twojej rodzinki!
OdpowiedzUsuńNa pewno do końca będzie Pani myślała, że nie zrobiła wszystkiego, ale jest odwrotnie. Zrobiła Pani wszystko, nie dało się już więcej. Filipek jest z Pani dumny i czuwa nad całą Waszą rodziną. Nie da się ukoić bólu po stracie szczególnie dziecka, ale najważniejsze że staracie się żyć w miarę możliwości normalnie. Dzieci na pewno zadowolone po tak fajnym urlopie :) A Filipek był z Wami i zawsze będzie tam gdzie Wy :) Pozdrowienia dla całej rodzinki. Magda Hal
OdpowiedzUsuńZrobila Pani wszystko a nawet wiecej niz wszystko dzieki Pani o Filipku bardzo duzo osob nie zapomni w bardzo duzo sercach zajal szczegolne miejsce i w bardzo duzo sercach on zyje
OdpowiedzUsuńFilipek napewno byl z wami na urlopie :)
Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnęłam też.
Jestem tysiącem wiatrów dmących.
Jestem diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym.
Jestem na skoszonym zbożu światłem promiennym.
Jestem przyjemnym deszczem jesiennym.
Kiedy tyś w porannej ciszy zbudzony,
Jestem ruchem - szybkim, wznoszonym,
Ptaków cichych w locie krążących.
Jestem łagodnym gwiazd blaskiem nocnym.
Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnęłam też.
Nie stój nad mym grobem i nie płacz na darmo.
Nie ma mnie tam. Ja nie umarłam
Najdzielniejszy Rycerzu na zawsze w moim sercu :*
OdpowiedzUsuń(*) (*) (*)
Pani Agnieszko... przytulam i życzę spokoju....
OdpowiedzUsuńZrobiła Pani wszystko co mogła! Poprostu walka była nierówna :((( niestety. A poza tym dobrze, że się Pani odezwała. Wchodzę tu codziennie i czekam na nowe wieści! Wiernie Pani kibicuję i całej Filipkowej Rodzinie również! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana i Cudowna Mamo Filipkowa ,często zaglądam na bloga,aby popatrzyć sobie na prześliczną buzie Naszego dzielnego Rycerzyka...na pewno jest teraz szczęśliwy i dumny ze ma tak wspaniałą Mamusie ,która walczyła o niego całą swą matczyną miłością♥♥
OdpowiedzUsuńJuz myślałam ze coś się stało niedobrego bo tak długo cię nie bylo.trzymam kciuki zeby w końcu bylo choć troszkę lżej na sercu;-)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś wszystko.
OdpowiedzUsuńWięcej nie mogłaś zrobić . Kochałaś i kochasz Go nad życie dlatego to takie trudne , On jest teraz zawsze obok Ciebie .
OdpowiedzUsuńNie zostawiła Go Pani, On zawsze będzie przy Was.. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerca przepelnione miloscia nigdy daleko od siebie nie odejda
OdpowiedzUsuńFilipku (*)
Czekałam na ten wpis...
OdpowiedzUsuńDziękuję, że znalazłaś siły by cosik nam skrobnąć
Buziaki dla Was
aniast
wspaniale że z nami nadal jesteś:)
OdpowiedzUsuńI my jesteśmy...:*
OdpowiedzUsuńDziękuję Pani za wpis ....
OdpowiedzUsuńczekam cierpliwie ... będę czekać ...
mocno przytulam i głaszczę ....